Dzwoni do mnie mama dwulatka. Szuka nowego terapeuty dla swojego synka. Pytam się co się dzieje?
Dziecko było na kilku terapiach SI, na których terapeuta przeprowadzał stymulacje na siłę. Na siłę huśtanie, na siłę masowanie - "bo inaczej się nie przyzwyczai"... Zaprosiłam na spotkanie.
Chłopczyk mocno wycofany, lękliwy, z trudnymi doświadczeniami z okresu noworodkowego oraz niemowlęcego dotyczących zabiegów medycznych w szpitalu. Chowa się za nogami mamy, wycofuje rakiem, by dobiec wreszcie do furtki :). Chce bawić się na ulicy, bliżej samochodu.
samochód=dom=bezpieczeństwo
Zdarzają się momenty bardzo trudne, gdzie kończą się pomysły a zmęczenie nie pozwala na nic...wtedy lepiej przeznaczyć czas na obserwację, włączyć się w zabawę wymyśloną przez dziecko, aby nie pognać myślami w stronę "lizaka".