czwartek, 9 czerwca 2016

Świat na głowie

Rozmowa z dziesięciolatką.
- Co Natalko będziesz robiła po południu?
- Może uda mi się wyjść na podwórko. Wczoraj nie udało mi się, bo długo odrabiałam pracę domową. Dzisiaj też mam dużo zadane, ale może dam radę.

I pomyśleć, że moje pokolenie trzydziestolatków biegało codziennie (!) po szkole po okolicznych łąkach, spotykało się z przyjaciółmi na podwórkach, grało w piłkę i cieszyło się kontaktem z naturą. Jedynie przed sprawdzianami tęsknie spoglądało się przez okno powtarzając materiał...
Szkoda, że nauczyciele nie biorą pod uwagę faktu, że dzieci są różne. Jednym nie sprawia problemu uzupełnienie trzech stron A4 w zeszytach ćwiczeń, obliczenie dodatkowo kilku matematycznych zadań z treścią i nauczenie się piosenki na flecie. Inne spędzają nad pracą domową kilka godzin dziennie, codziennie :/. Dzieci pracują ponad swoje siły.
Idziemy w złym kierunku a potrzeba normalności aż krzyczy...

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Moc lalki szmacianki

Wpada Tyśka z mamą.
- Pani Aniu w przedszkolu zgłoszono mi, że Tyśka jest bardzo pobudzona, nie chce współpracować i ciągle skacze.
Tyśka ściskając szmacianą lalkę wbiega do pracowni. Zamknęłam drzwi i wzięłam trzy głębokie wdechy z myślą, że może być ciężko. Szmacianka, to najukochańsza przyjaciółka upośledzonej i niemówiącej Tysi.
Włączyłam lalkę jako element terapii. Lalkę masowała Tysia, lalka Tysię. Grałyśmy we trzy w piłkę, uciskałyśmy paluszki, huśtałyśmy, zawijałyśmy w obciążeniową kołderkę, szukałyśmy tych samych kolorów na swoich ubraniach, ubierałyśmy lalkę. Zero pobudzenia, jedynie żywe zainteresowanie. I tak sobie myślę o ile nauczycielom i terapeutom ( o dzieciach nie wspomnę :)) byłoby łatwiej, gdyby na zajęciach dzieciom towarzyszyły ich ukochane misie czy lalki a nie tylko w ten jedyny, wyczekiwany, jeden dzień w tygodniu.